25 lutego 2011

Ostatnio skończyłam filcowe jedzenie (przynajmniej to, które zamierzałam zrobić w tym momencie). Ciasteczka nie wyszły takie jakie chciałam, ale po pokazaniu ich Maksymilianowi - efekt był zadowalający: "Ooo, ciacha! Mniam, mniam!"






Filc spodobał się mi na tyle, że postanowiłam go wykorzystać jeszcze w inny sposób. Powstała z niego torebka dla młodej Damy :) jako dodatek do prezentu urodzinowego. Zdjęcie jest zrobione przy sztucznym oświetleniu - dlatego kolor taki pomiędzy jednym zdjęciem, a drugim. W rzeczywistości kolory wyglądają znacznie lepiej... Torba jest na jedno ramię (mam nadzieję, że rodzice nie będą mnie winić za skrzywiony kręgosłup).


5 komentarzy:

  1. tak z filcu to mozna zrobic naprawde wszystko :)piekna torebka dla mlodej damy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna ta motyla torebka! Już sobie wyobrażam ten lans młodej Damy :)
    A markizy bardzo słodko wyglądają - tyle kremu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wow, zobaczyłam i pomyślałam, że upiekłaś pyszne ciasteczka, dopiero po chwili doczytałam jak je "upiekłaś" :D Wyglądają smakowicie :))
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam i gratuluję !
    Uryczyscie oznajmiam że wygrałas u mnie candy.
    Napisz prosze adres gdzie mam wysłac ksiązke.
    magdalr@op.pl
    pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne rzeczy szyjesz, bieżnik super a filcowe to naprawdę fantastyczne...

    OdpowiedzUsuń