2 października 2010

W naszym domu zagościła maszyna do szycia - poczciwy, sprawdzony, trzydziestoparoletni Łucznik... Przyszedł tu z pragnienia mojego serca i chęci tworzenia.
Rodzą się we mnie ciągle nowe pomysły jak wykorzystać ten cud techniki ;)

2 komentarze:

  1. Och!
    Ja też zaczynałam na takim łuczniku!
    Niestety... nie pokochałam go.... :-(
    Nie umiałam docenić jego ukrytych walorów i po kilku latach zakupiłam nowiusieńką maszynę!
    Ale, jakby kto pytał - to zaczynałam na łuczniku!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez zaczynałam od łucznika pożyczonego od teścia. Szybko kupiłam Janomkę :)
    Powodzenia w szyciu :)

    OdpowiedzUsuń