W naszym domu zagościła maszyna do szycia - poczciwy, sprawdzony, trzydziestoparoletni Łucznik... Przyszedł tu z pragnienia mojego serca i chęci tworzenia.
Rodzą się we mnie ciągle nowe pomysły jak wykorzystać ten cud techniki ;)
Och! Ja też zaczynałam na takim łuczniku! Niestety... nie pokochałam go.... :-( Nie umiałam docenić jego ukrytych walorów i po kilku latach zakupiłam nowiusieńką maszynę! Ale, jakby kto pytał - to zaczynałam na łuczniku!!!
Och!
OdpowiedzUsuńJa też zaczynałam na takim łuczniku!
Niestety... nie pokochałam go.... :-(
Nie umiałam docenić jego ukrytych walorów i po kilku latach zakupiłam nowiusieńką maszynę!
Ale, jakby kto pytał - to zaczynałam na łuczniku!!!
Ja tez zaczynałam od łucznika pożyczonego od teścia. Szybko kupiłam Janomkę :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szyciu :)